Sterowanie w grach na telefon zawsze było problematyczne: brak wyczucia fizycznych przycisków i konieczność zasłaniania ekranu rękami w czasie gry, zniechęcało wiele osób do tej formy elektronicznej rozrywki. Z drugiej strony podłączenie zewnętrznego, klasycznego pada od PS3 lub XBox powodowało, że mieliśmy już dwa oddzielne urządzenia zamiast jednego, co zabijało ideę mobilności. Potrzebne było proste, praktyczne i uniwersalne rozwiązanie na połączenie pada z telefonem na czas gry. Tak powstał GameKlip - prosty klips spinający pada od PS3 z naszym telefonem. Klips genialny.
Ale co to?
GameKlip to plastikowy zatrzask doczepiany z jednej strony do pada od PlayStation 3 a z drugiej posiadający możliwość trwałego doklejenia etui stanowiącego uchwyt na telefon.
Dzięki takiemu rozwiązaniu, oba urządzenia tworzą zwarta całość przypominającą przenośna konsolę do gier. Więcej informacji o wersjach i cenach GameKlip przedstawiłem już wcześniej w tym wpisie ("Komfortowe granie na małym ekranie"), teraz więc przejdę od razu do testu zestawu jaki zamówiłem z myślą o zrobieniu z Samsung Galaxy Note II przenośnej konsoli do gier.
(c) GameKlip |
Zestaw
Sam klips to oczywiście nie wszystko. W estetycznie zaprojektowanym pudełku znalazły się również dwa kable USB: do ładowania pada z portu USB oraz nieco krótszy z końcówkami mikro i mini USB służący do podłączenia telefonu z padem (co jest konieczne jeśli telefon nie jest zrootowany).
Jeżeli nasz telefon jest "zrootwany", drugi kabel będzie nam zbędny, gdyż komunikacja odbywać się będzie za pośrednictwem Bluetooth. Z ciekawostek wymienię jeszcze że w pudelku znajdowała się paczka cukierków pudrowych oraz ściereczką nawilżana alkoholem do przetarcia etui zanim zostanie przyklejone do uchwytu. Etui do mojego telefonu znajdowało się osobno, w paczce pocztowej. Również ono wykonane jest z solidnego i estetycznego (błyszczącego) plastiku. Do tego wszystkiego dostajemy dwie króciutkie i malutkie ulotki informujące jak wsadzić pada do uchwytu i jak go skonfigurować (co wcale takie oczywiste nie jest). Jak widać zestaw jest kompletny i estetyczny, a to również się liczy na wielki plus dla sprzedawcy (i twórcy gadżetu w jednej osobie).
Montaż
Kiedy już zakupiłem pada do PS3, samo jego zamontowanie w uchwycie zajęło dosłownie kilkanaście sekund, chociaż przyznam, że zerknąłem do instrukcji aby poznać "tajemniczy chwyt" jakim trzeba wsuwać pada na swoje miejsce. Uchwyt trzyma mocno a całość jest nadspodziewanie stabilna. Takie solidne mocowanie ma jednak wadę: w czasie zakładania na pada, miałem wrażenie, że uchwyt pęknie jeśli jeszcze trochę go rozewrę. Oczywiście nic takiego nie nastąpiło ale ciągłe wkładanie i wyciąganie pada z uchwytu może nie być dobrym pomysłem.
Na drugim końcu przyklejamy etui na telefon. Taśma dwustronna zastosowana na klipsie jest na prawdę gruba (ok 1mm) i mocna, posiada gumowatą strukturę, więc pozostaje elastyczna i w ograniczonym zakresie dostosowuje się do kształtu etui.
Powstałe połączenie jest solidne. Telefon w trakcie wkładania w etui wydaje charakterystyczny klik informując, że jest już na swoim miejscu. Nie ma też problemu z jego późniejszym, szybkim wyjęciem.
Telefon uchwyt i pad po połączeniu sprawiają wrażenie jednolitego urządzenia. Takie samo odczucie obcowania z jednolitą bryłą mamy trzymając zestaw w rękach.
Dość gadania! Gramy!
Mój telefon nie jest zrootowany, nie mogłem więc korzystać z dobrodziejstw programów typu sixaxis i samemu konfigurować sterowanie padem w grach.. Musiałem połączyć telefon z padem przy pomocy dołączonego w zestawie kabelka i zdać się na twórców gier, z nadzieją, że zaimplementowali w swoich tytułach obsługę zewnętrznych kontrolerów.
Od razu mówię, że wielki zawód spotkał mnie ze strony Need For Speed Most Wanted oraz Real Racing 3, które można kontrolować tylko przy użyciu ekranu dotykowego i żyroskopu. Wielka szkoda, bo te tytuły, aż proszą się o lepsze sterowanie z wykorzystaniem pad-a.
W związku z powyższym, w telefonie zagościły “pewniaki”: Grand Theft Auto III, ShadowGun i Max Payne, zapewniające pełne wsparcie dla zewnętrznych kontrolerów. W przypadku wszystkich trzech tytułów, rozgrywka zmieniła się nie do poznania! Poziomy które w ShadowGun mnie frustrowały, teraz mogę przechodzić szybciej i łatwiej,
również GTA III zyskało rumieńców: znacznie lepiej kontroluje się pojazdy a palce w końcu nie zasłaniają połowy ekranu.
W obu wspomnianych tytułach jak również w Max Payne, obłożenie klawiszy pada jest “pełne” to znaczy, że w czasie gry nie musimy w ogóle sięgać do ekranu dotykowego, zupełnie jak byśmy grali na przenośnej konsoli - i o to chodziło. Zważywszy, że w życiu nie grałem na konsoli, sterowanie wymagało pewnego przyzwyczajenia (co widać na załączonych filmach...) ale i tak jest o niebo bardziej intuicyjne, łatwiejsze i przyjemniejsze niż mazanie palcami po ekranie.
Na deser: OnLive.
Kiedy tak sobie myślałem co by tu jeszcze Wam napisać o połączeniu GameKlipa i pada od PS3, wśród programów w telefonie mignął mi OnLive, czyli klient usługi grania w chmurze. O samej usłudze będę jeszcze pisał w osobnym arcie, dlatego teraz wspomnę tylko, że pomysł polega na tym, iż gra jest “grana” gdzieś na serwerze za wielką wodą a jej obraz przesyłany na nasze urządzenie, przy pomocy którego kierujemy rozgrywką. OnLive jest wieloplatformowy, jednak dotychczas granie w “dorosłe” gry z PC na telefonie było niemożliwe, właśnie ze względu na sterowanie ekranowe. Aż do dzisiaj. Jeśli gra na OnLive posiada wsparcie dla pada, to możemy nią sterować bez problemu. Na przykład w DIRT2 działają wszystkie przyciski, łącznie z analogowym gazem i hamulcem pod palcami wskazującymi. Po prostu bomba!
Bez problemu pograłem także w demo Split Second Velocity:
oraz w Wiedźmina 2:
Musze przyznać że takie połączenie z użyciem OnLive zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Samym tematem "grania w chmurze" zajmę się dokładniej mam nadzieje już niebawem.
Podsumowanie.
Tak. Ten kawałek plastiku jakim jest GameKlip wprowadził granie na telefonie w nowy wymiar. Prosty ale pożyteczny gadżet jest niczym kropka nad przysłowiowym "i" w zdaniu "Telefon i pad". Wady? Przychodzą mi na myśl tylko dwie: przypinając "Klip" do pada, mamy wrażenie, że ten pierwszy zaraz się złamie (lepiej więc po podłączeniu zostawić uchwyt na stale na padzie, jeśli mamy taką możliwość), druga nieco na siłę znaleziona wada to brak możliwości regulacji nachylenia ekranu względem pada. To wszystko co jestem w stanie wymyślić, bowiem największe zalety GameKlip-a tkwią w jego prostocie i funkcjonalności.
Teraz trzeba tylko poczekać, aż producenci gier dostrzegą możliwości wynikające z podłączenia pada do telefonu. Oczywiście jeśli zdecydujemy się zrootować telefon i skorzystać z aplikacji do konfigurowania sterowania w grach, czekanie okaże się zbędne.
Wow genialna opcja! Chciałbym wypróbować;)
OdpowiedzUsuń