Producenci akcesoriów komputerowych prześcigają się aby czymś zaskoczyć potencjalnych klientów. Zazwyczaj jednak innowacyjne pomysły skazane są na porażkę. Jednak jako fan pojazdów spod znaku AM oraz wierny czytelnik i widz śledzący przygody agenta 007, po prostu nie mogłem przejść obojętnie obok myszki w kształcie Aston Martin'a DBS. Czy jest godna noszenia logo jednej z najbardziej prestiżowych marek samochodów? Przekonajmy się.
Parametry
Nasz bohater to bezprzewodowa mysz z sensorem optycznym. Komunikuje się ona z komputerem poprzez nano-odbiornikiem USB. Użytkownik ma do dyspozycji trzy przyciski (w tym jeden zlokalizowany w rolce). Na spodzie urządzenia znajdziemy zaślepkę baterii (1 paluszek AA) oraz przełącznik trybu pracy gryzonia (wyłączony/światła włączone/światła stale wyłączone). Myszka została wyprodukowana dla sieci sklepo-kawiarni Tchibo przez chińską firmę LANDMICE, ale na dzień dzisiejszy jest dostępna już tylko na stronie producenta lub w sklepach internetowych.
Myszka stanowi dość wierny model pojazdu Aston Martin DBS. Wykonana została wykonany z plastiku, z wyjątkiem opon, które są gumowe. Koła w modelu nie obracają się. Całość jest spasowana i wykończona starannie, z dbałością o detale, co mam nadzieje widać na zdjęciach.
Jak na samochód agenta Jej Królewskiej Mości przystało, nasz Aston skrywa w sobie niespodziankę w postaci LED-owych świateł przednich oraz tylnych, które zapalają się kiedy korzystamy z myszki (można je wyłączyć na stałe przy pomocy przełącznika na spodzie). Efekt jest bardzo przyjemny dla oka i wygląda nawet lepiej niż na prezentowanych zdjęciach. O przywiązaniu do detali świadczy np. fakt, że tak jak w oryginale, klosze tylnych lamp są szare, a rozświetlają się na czerwono tylko gdy światła są włączone.
W trakcie codziennego używania, nasze palce "klikają" prawa i lewą częścią maski samochodu, po środku której znajduje się kółko posiadające podczas obracania wyczuwalny skok. Mimo niewielkiej wysokości, gryzoń dobrze leży w dłoni a korzystanie z niego nie męczy dłoni. Po pół roku nie zauważyłem także jakichkolwiek śladów zużycia w postaci np. rys lub ścierającej się farby. Do tej pory nie było także konieczności wymiany baterii. Na czas transportu nano-odbiornik możemy schować w kiszonce na spodzie myszy.
Podsumowanie
Opisywana myszka bardzo miło mnie zaskoczyła, zarówno pod względem jakości wykonania jak i wygody użytkowania w codziennej pracy z komputerem (pakiet Office, serfowanie po internecie). Jeżeli jesteś fanem motoryzacji, możesz się zastanowić nad sprawieniem sobie takiego prezentu, zwłaszcza, że na stronie producenta dostępne są modele wielu innych samochodów w kilku wersjach kolorystycznych. Jedyną znaczącą wadą pozostaje cena, oscylująca w granicach 200zł, chyba że część produkcji znowu trafi do Tchibo i tak jak ostatnio będzie ona dostępna w cenie ok. 70zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz